Forum Historia Wielunia Strona Główna Historia Wielunia
Pierwsze i jedyne na świecie forum poświęcone przeszłości Wielunia i okolic.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

18 stycznia - "wyzwolenie" i wyzwolenie Wielunia.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Historia Wielunia Strona Główna -> Historia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Morgoth
Mieszczanin



Dołączył: 26 Sie 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Parcice / Wrocław

PostWysłany: Sob 12:44, 22 Mar 2008    Temat postu:

Artykuł Narcyza Klatki na temat wyzwolenia Wielunia, Wieruszowa, Kępna i okolic, który ukazał się w Ilustrowanym Tygodniku Powiatowym: [link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jermar
Wójt



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wieluń

PostWysłany: Pon 21:36, 24 Mar 2008    Temat postu:

Ciekawy artykuł Morgoth, myślę że uzupełnił informacje w naszym wąteku poświęconym wyzwoleniu Wielunia w styczniu 1945r .
Podczas przegladania wątku stwierdziłem, ze link zamieszczony w moim poście przestał być dostępny, dlatego też pozwoliłem sobie na zacytowanie artykułu autorstwa pani Bożeny Parady.

Cytat:
WYZWOLENIE WIELUNIA SPOD OKUPACJI HITLEROWSKIEJ W ŚWIETLE RELACJI JEGO MIESZKAŃCÓW


Polityka terroru stosowana przez władze hitlerowskie w czasie II wojny światowej w poważnym stopniu wyniszczyła psychicznie i fizycznie naród polski. Ludność umęczona ciężkimi warunkami życia z niecierpliwością oczekiwała dnia wolności. Dla Wielunia dniem tym był 19 stycznia 1945 r.
Opierając się na relacjach bezpośrednich świadków walk o wyzwolenie, chciałabym przedstawić miasto i jego mieszkańców tuż przed wkroczeniem Armii Czerwonej, jak również w czasie prowadzonych przez nią działań wyzwoleńczych.
Aby zebrać niezbędny materiał, przeprowadziłam 17 wywiadów z mieszkańcami miasta. Miałam duże trudności z dotarciem do osób, które mogłyby udzielić informacji na interesujący mnie temat. Po wyzwoleniu Wielunia wielu starszych mieszkańców już zmarło, wielu zmieniło miejsce zamieszkania. Kim byli moi rozmówcy w 1945 r.? Otóż mieli po dwadzieścia kilka lat, pracowali umysłowo, bądź fizycznie w niemieckich urzędach i firmach przemysłowych, zajmując na ogół mniej odpowiedzialne stanowiska. Dzisiaj są już na emerytu ze lub rencie. Upływający czas zatarł wiele szczegółów w ich pamięci. Sporną sprawą było ustalenie dokładnej daty wyzwolenia Wielunia. Niektórzy moi rozmówcy twierdzili, że wkroczenie Armii Czerwonej nastąpiło w nocy z 17 na 18 stycznia, inni, że w nocy z 18 na 19. Część natomiast nie umiała wskazać żadnej daty. W pracy przyjęłam noc z 18 na 19.
Opierając się na relacjach świadków wydarzeń, postaram się w pierwszej części artykułu odtworzyć atmosferę dni, które poprzedziły wyzwolenie Wielunia. Po rozpoczęciu operacji wiślańsko-odrzańskiej, 12 I 1945 r., wojska I Frontu Ukraińskiego, po dwu dniach walki, przełamały obronę wroga i 14 stycznia przeszły do pościgu[1]. Przez miasto ciągnęły tymczasem rozproszone oddziały Niemców uchodzące przed nadciągającym frontem Armii Czerwonej. Ulicami Rudzką (obecnie 18 Stycznia) i Częstochowską zmierzały w kierunku Wieruszowa i Praszki. Wśród Niemców mieszkających w Wieluniu i okolicach widok ten budził niepewność i niepokój. Nastrój zagrożenia wzmagały ponadto nieprzychylne wieści napływające z frontu oraz powoływanie Niemców nawet kalekich do stacjonującego w pobliżu Radoszewic oddziału volkssturmu, np. Paula Hartmana — kominiarza mieszkającego w Wieluniu. 18 stycznia w godzinach popołudniowych oddział ten przeszedł przez miasto ul. Rudzką w stronę wsi Ruda.
Ruchy wojsk hitlerowskich wywoływały panikę wśród niemieckiej ludności cywilnej, volksdeutschów i żandarmów, którzy w pośpiechu pakowali swój dobytek i pieszo, rowerami, bądź furmankami uciekali na zachód. Aby zobrazować panującą wówczas sytuację, przytoczę wypowiedzi naocznych świadków. Józef Skupiński wspomina: „16 stycznia około godziny 18.00 dentysta Kinast z żoną opuścili Wieluń. Ambulansem dentystycznym udali się w kierunku Poznania"[2]. Natomiast szef Stanisława Ruszkowskiego, kowal, „kupił wóz i konia, załadował swój dobytek i około 16 stycznia opuścił Wieluń"[3]. 16 stycznia także w „magistracie panował rozgardiasz. Żandarmi w pośpiechu niszczyli dokumenty, niektóre z nich pakowali i wywozili do Niemiec" [4].
Z dnia na dzień coraz więcej faktów przemawiało za tym, że wojna wkrótce się zakończy. 17 stycznia w wieluńskim szpitalu znajdującym się wówczas przy ul Żeromskiego, przebywało kilku rannych żołnierzy niemieckich. Józef Rabiega, pracownik zakładu energetycznego, mówi: „Wieczorem, 17 stycznia, zostałem wezwany do naprawy instalacji elektrycznej. Widziałem tam sporo rannych żołnierzy niemieckich. Zapytałem ich, z jakich terenów zostali zabrani do szpitala. Powiedzieli, że rany odnieśli podczas wycofywania się spod Częstochowy. Zorientowałem się, że wyzwolenie może wkrótce nastąpić"[5].
Tegoż samego dnia około godziny 17.00 do wsi Niedzielsko przyszli od strony Radomska uciekający na zachód żołnierze ukraińscy - własowcy. „Było ich około 400. 20 zatrzymało się na nocleg w moim domu - wspomina Stanisław Kotliński. Poczęstowałem ich herbatą. Wszyscy czuliśmy wielki lęk przed nimi. Chodziły bowiem słuchy, że mają zorganizować dla Polaków »czerwoną noc«, w czasie której zostaniemy wymordowani. Wbrew naszym wyobrażeniom Ukraińcy - własowcy zachowywali się spokojnie i nikomu nie wyrządzili krzywdy. Rankiem, 18 stycznia, udali się w dalszą drogę w kierunku Praszki" [6].
18 stycznia był dniem mroźnym i wietrznym. Zamieć i śnieżyca utrudniały poruszanie się po mieście. Zatrudnieni w niemieckich firmach i urzędach mieszkańcy miasta tak jak co dzień rozpoczęli pracę o godzinie 6.00. Jednakże nie był to kolejny zwykły dzień roboczy. Już od samego rana wśród Niemców przebywających w zakładach panowało duże poruszenie. Około godziny 9.00 na teren warsztatów samochodowych mieszczących się przy ul. Śląskiej wjechały 2 czołgi niemieckie. Polscy robotnicy pracowali przy ich naprawie. Po usunięciu usterek odjechały ul. Śląską w kierunku miasta[7].
W zakładzie energetycznym, znajdującym się przy ul. Kaliskiej (obecnie 15 Grudnia), przygotowany do opuszczenia miasta jego kierownik — Niemiec, stał przy oknie i ujrzał 5 czołgów Wehrmachtu jadących na wschód. Na widok ten położył klucze na biurku i powiedział do Polaków: „rządźcie się sami" [8].
Przez miasto tymczasem przejeżdżali uciekinierzy niemieccy mieszkający w pobliskich wsiach. Na rogach ulic Krakowskie Przedmieście i l Maja oraz l Maja i Śląskiej żołnierze niemieccy ustawili armaty lufami skierowane na wschód. Miały one odstraszać mieszkańców od chodzenia po mieście jak również pokazać, że Niemcy gotowi są stawić opór [9].
W przedsiębiorstwach i urzędach Polacy zabezpieczali mienie przed ewentualnym zniszczeniem. W Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, mieszczącym się przy ul. Reformackiej, Stanisław Dygas nie wykonał rozkazu niemieckiego inspektora powiatowego. Rozkaz ten dotyczył wysłania wszystkich dokumentów do Reichu. Zdawał sobie sprawę z ich ważności i przydatności w powojennej Polsce[10].
Tegoż dnia przed godziną 11.00 na pocztę wstąpił Stanisław Dudek, pracownik cukrowni. Dyrektor polecił mu wysłać korespondencję. Słyszał jak żołnierz niemiecki próbował połączyć się telefonicznie z Brzeźnicą. „Nagle z drugiej strony - wspomina S. Dudek - na pytania Niemca ktoś odpowiedział w języku rosyjskim. Przerażony rzucił słuchawkę na widełki. Wśród znajdujących się na poczcie interesantów zapanowała panika, w krótkim czasie wszyscy ją opuścili. Popłoch i zamieszanie panowało na ulicach miasta. Niemcy wozami konnymi, rowerami, a nawet pieszo uciekali w kierunku zachodnim. Patrząc na to, co się dzieje, wiedzieliśmy, że nadchodzi koniec panowania III Rzeszy. Ulice Wielunia były zatłoczone uciekinierami. Z trudem wydostałem się z miasta do Cukrowni" [11].
Biorąc pod uwagę powyższe zdarzenie, można przypuszczać, że około południa wojska radzieckie były już w odległości 50 km od Wielunia. Fakt ten potwierdzały dochodzące do miasta odgłosy detonacji pocisków artyleryjskich.
Ludność zamieszkująca centrum Wielunia w obawie przed walkami opuszczała mieszkania i szukała schronienia na peryferiach. Część ukryła się w ogrodach przy ul. Głębokiej, część w kamieniołomach przy ul. Częstochowskiej, inni na polach uprawnych za cmentarzem ewangelickim. Ludzie uważali, że nieosłonięty teren gwarantuje im większe bezpieczeństwo. Większość jednak, ze względu na ostry mróz, przeniosła się do piwnic położonych na obrzeżach miasta[12].
O godzinie 16.00 na dworze było już ciemno. Od Radomska i Krzeczowa coraz wyraźniej dochodziły wystrzały pocisków artyleryjskich i karabinów maszynowych. Stefan Zajączkowski razem ze swymi kolegami udali się ul. Kamienną na cmentarz. Pod jego murem znaleźli schronienie przed silnym wiatrem, gdzie ukryci z niecierpliwością oczekiwali na rozwój wydarzeń. „Nagle ktoś zapytał głośno po rosyjsku: »Kto wy? Polacy? No to uciekajcie, bo będę strzelać!« Był to żołnierz radziecki ukryty za jednym z grobowców, najprawdopodobniej zwiadowca" [13].
Wypowiedzi innych rozmówców wskazują, że zwiadowców Armii Czerwonej było więcej. Zygmunt Baranowski mówi: „Około godziny 17.00 na polach za kamieniołomami wylądował desant radziecki w białych kombinezonach, który przypuszczalnie wystrzelał Niemców ukrytych w rowach przy ul. Częstochowskiej"[14]. O zwiadzie bezpośrednio poprzedzającym wkroczenie Armii Czerwonej do Wielunia wspomnę niżej.
Z relacji świadków wynika, że około godziny 17.00 samoloty radzieckie zburzyły niemiecką linię obrony pod Nowym Światem. Przed godziną 18.00 zaatakowała artyleria ciężka Armii Czerwonej. Wystrzeliwane pociski przelatywały ponad miastem i rozrywały się w okolicach dzisiejszego stadionu. W ciągu 30 minut wystrzelono około 40 pocisków. Po czym nastąpiła cisza przerywana pojedynczymi strzałami karabinów maszynowych" [15].
Wejście wojsk radzieckich poprzedził kolejny, wyżej wspomniany zwiad. Jan Kalinowski relacjonuje: „O godzinie 21.40 wyszedłem na zewnątrz i stanąłem pod domem blisko szosy. Za chwilę ujrzałem jadący w stronę miasta nieoświetlony motocykl. Położyłem się w rowie i czekałem, co będzie dalej. Za chwilę motocykl jechał z powrotem. Domyśliłem się, że był to radziecki zwiad. Po paru minutach usłyszałem olbrzymi hałas. Wjeżdżały czołgi radzieckie. Było ich kilkanaście. Po obu stronach ostrzeliwały ul. Częstochowską" [16]. A oto wypowiedź Zygmunta Baranowskiego mieszkającego przy tej samej ulicy: „Około godziny 20.30 usłyszeliśmy okropny rumor. Wjeżdżały czołgi radzieckie oblepione piechotą. Naliczyliśmy ich około 16. Przed godziną 20.30 4 czołgi zawróciły i ustawiły się u zbiegu ulic Nadodrzańskiej i Częstochowskiej. Czołgi oddawały strzały w kierunku zachodnim. Co jakiś czas słychać było » dawaj!« Trwało to jedną godzinę. Około godziny 22.00, od strony Nowego Światu wjechało dalszych 12 czołgów radzieckich. Te 4 dołączyły do nich. Następnie wjeżdżały samochody z piechotą"[17].
W przytoczonych relacjach występują nieścisłości dotyczące czasu występowania poszczególnych wydarzeń, które można wytłumaczyć panującym zamieszaniem i napięciem. Dla mieszkańców ul. Rudzkiej wejście Armii Czerwonej od strony ul. Częstochowskiej było dużym zaskoczeniem. S. Ruszkowski wspomina: „Tegoż dnia o zmroku, słysząc odgłosy wystrzałów artyleryjskich schroniliśmy się w ogrodach przy ul. Głębokiej. Ukryło się tam wielu mieszkańców miasta. Zmarznięci przy kilkustopniowym mrozie, czekaliśmy na wkroczenie wojsk radzieckich. Wbrew naszym przypuszczeniom pierwsze czołgi wjechały po godzinie 21.00 od strony ul. Częstochowskiej. Wszyscy sądziliśmy, że wjazd nastąpi od strony Rudy" [18].
Uwagę zwraca szybkie wkroczenie Armii Czerwonej i opanowanie miasta jak gdyby prosto z marszu. Jakkolwiek rozbity czołg radziecki przy Liceum Ogólnoksz­tałcącym, rozbite niemieckie samochody pancerne u zbiegu ulic Częstochowskiej i Krakowskie Przedmieście świadczyły o napotkanym oporze stawianym przez Niemców, to jednak Rosjanie nie mieli większych trudności ze zdobyciem miasta Żołnierze radzieccy zajęli okupowaną przez żołnierzy ukraińskich - własowców szkołę przy ul. Rudzkiej. Własowców wzięli do niewoli i umieścili w piwnicy domu S. Zajączkowskiego przy ul. Częstochowskiej 7. Nocne starcia trwające do godziny 4.00-5.00 wywołały liczne pożary. Paliła się szkoła przy ul. Rudzkiej, domy przy ulicach Krakowskie Przedmieście, Buczka, Palestranckiej, Nowotki, Reformackiej [19]. Ludność oszołomiona niezwykłością sytuacji nie gasiła płonących budynków. Pożary trwały 2 dni.
19 stycznia, około godziny 3.00-4.00, doszło do zaciętych walk pod Gaszynem. W potyczce zostało rozbitych 6 czołgów radzieckich i 7 niemieckich. W nocy żołnierze radzieccy ostrzeliwali stację kolejową i zburzyli bunkier przy ul. Rudzkiej[20].
Wielunianie odważyli się wyjść ze swoich ukryć dopiero w późnych godzinach rannych, kiedy walki ucichły i kiedy upewnili się, że nie grozi im żadne niebezpieczeństwo. Powroty do domów zahamował jednak nalot samolotów niemieckich. Około godziny 10.00 lotnictwo Luftwaffe próbowało raz jeszcze zbombardować miasto. Radziecka linia obrony nie dopuściła jednak do zrzucenia bomb. Atak został udaremniony. Bombardowanie utrudniała również unosząca się ponad miastem zasłona dymna, sztucznie stworzona przez wojska radzieckie. Wzmagały ją dymy palących się budynków[21].
Zatrzymani w piwnicy S. Zajączkowskiego własowcy, korzystając z zamieszania spowodowanego walkami, zaczęli pojedynczo uciekać. Przedsięwzięcie zostało udaremnione. Żołnierze radzieccy pełniący wartę na zewnątrz budynku zastrzelili wszystkich 35 własowców.
Nie wszyscy jednak mieszkańcy wiedzieli o tym, co działo się w nocy [22]. Najlepiej poinformowani byli ci, którzy mieszkali w południowo-wschodniej części miasta, a więc przy ulicach Rudzkiej i Częstochowskiej, tzn. przy ulicach leżących na trasie wkraczania Armii Czerwonej. Jan Perdek, mieszkaniec ul. Turowskiej, obecnie Wojska Polskiego, położonej w zachodniej części miasta, w nocy żadnych walk nie widział i nie słyszał, a spotkanie z żołnierzami tak oto wspomina: „Rano, 19 stycznia, około godziny 6.00 przebudził mnie głośny, ciężki turkot. Wyjrzałem przez okno. Zobaczyłem czołgi z namalowaną gwiazdą radziecką, a przy nich żołnierzy. Przywitałem się z nimi i zaprosiłem do domu. Byłem zaskoczony tak szybkim i spokojnym wejściem Armii Czerwonej i wyzwoleniem Wielunia" [23].
Schwytanych w trakcie walk o miasto jeńców niemieckich umieszczono na terenie byłego więzienia przy ul. Częstochowskiej. Przez następne 2 dni, 20 i 21 stycznia całą kolumnę (około 1500 osób) wysłano w stronę Częstochowy[24].
Kiedy pod Wrocławiem trwały jeszcze walki, w Wieluniu przystąpiono już do organizacji życia społecznego. Ludność podjęła ten wielki wysiłek w atmosferze strachu i niepewności. Krążyły bowiem wieści o możliwości cofnięcia się frontu. W lasach lututowskich, w okolicach Brzezin, Mokrska, Huty Czarnożylskiej ukrywali się Niemcy. Walkę z nimi prowadziły ochotnicze oddziały Polaków. Dużą odwagą i skutecznością w walce z Niemcami wykazał się Zbigniew Pilarski z Mokrska[25].
Dotychczas przedstawiłam przebieg wydarzeń związanych z wyzwoleniem Wielunia według wypowiedzi naocznych świadków. Relacje zawierają nieścisłości dotyczące czasu występowania poszczególnych zdarzeń. Ukazany obraz postaram się uzupełnić informacjami, które podaje literatura polska i radziecka.
W komunikacie wojennym Naczelnego Dowództwa Armii Radzieckiej z 19 I 1945 r. czytamy: „Wojska I Frontu Ukraińskiego, w wyniku przeprowadzenia manewru oskrzydlającego oraz w rezultacie uderzenia od czoła, w dniu 19 stycznia szturmem opanowały stolicę i jeden z największych ośrodków kulturalno-politycznych sojuszniczej Polski - Kraków, silny węzeł obrony niemieckiej osłaniający podejście do Zagłębia Dąbrowskiego. W toku walk wojska radzieckie wyzwoliły ponadto miasto i węzeł komunikacyjny Wieluń i Tarnów oraz przeszło 600 innych miejscowości" [26].
Informacje dotyczące wyzwolenia Wielunia podaje także generał lejtn. rez. Saskije Martirosjan, uczestnik walk o Wieluń, w artykule pt. Działanie 73 Korpusu Piechoty 52 armii w operacji sandomiersko-śląskiej I Frontu Ukraińskiego: 18.1. w godzinach rannych korpus wznowił natarcie całością sił w kierunku na Wieluń. Pokonując słaby opór niemieckich oddziałów osłonowych, do godziny 10.00 19.1. wojska 73 K P zbliżyły się do Wielunia i po krótkiej nawale ogniowej artylerii o godz. 12.00 opanowały miasto. Zmuszeni do odwrotu Niemcy wycofali się bezładnie w kierunku zachodnim" [27].
Z treści tego przekazu wynika, że Wieluń został zajęty przez wojska radzieckie w godzinach dopołudniowych 19 stycznia. Tak też przedstawiają tę sprawę Kazimierz Badziak i Włodzimierz Kozłowski w pracy pt. Wyzwolenie ziemi łódzkiej. Styczeń 1945: „Rano 19 stycznia wznowił natarcie całością sił 73 Korpus Piechoty z 52 Armii, której wojska osiągnęły poprzedniego dnia linię Łękińsko-Jedlno. Jego celem był również Wieluń. Korpus posuwał się od strony Radomska, pokonując słaby opór nieprzyjaciela (nieliczne oddziały osłonowe). Około godziny 10.00 jednostki radzieckie sforsowały Wartę (50 dywizja piechoty) i dotarły na bezpośrednie przedpole miasta. 254 dywizja piechoty płka Piotra Źiwaliewa obeszła Wieluń od północy, wyzwalając Lipnik, Drobnice, Sieniec, Małaszyn i Czarnożyły. Z kolei 294 dywizja piechoty dotarła pod miasto od strony południowo-zachodniej, zajmując Wierzchlas, Rudę i Turów. Od wschodu atakowała 50 dywizja piechoty. Po krótkiej, silnej nawale ogniowej rozpoczęły się zacięte walki. Wzięły w nich udział także: 53 brygada pancerna gwardii z 6 Korpusu Pancernego gwardii i 55 brygada pancerna gwardii płka Dawida Dragundskiego (7 Korpus Pancerny gwardii). W południe Wieluń był wolny, a wróg stracił około l tyś. żołnierzy i wiele sprzętu bojowego" [28].
W. Kozłowski opisując ofensywę styczniową na obszarze woj. łódzkiego, w artykule zamieszczonym w pracy Województwo łódzkie. 1919-1969. Studia i materiały, powołując się na S. Martirosjana po raz drugi podkreśla: „Dnia 18 I wojska 52 A osiągnęły linię Łękińsko-Jedlno, która stanowiła podstawę do natarcia przez Pajęczno- Działoszyn -Siemkowice na Wieluń. To miasto zostało wyzwolone 19 I w południe przez wojska 73 KP"[29].
Z przytoczonej literatury wynika, że wyzwolenie Wielunia nastąpiło między godziną 10.00 a 12.00 19 stycznia. Wymieniona data jest więc zgodna z tą, którą podaje radziecki komunikat wojenny z 19 stycznia. Jednakże nie jest zgodna z opinią moich rozmówców, według których wyzwolenie nastąpiło w nocy z 18 na 19 stycznia Wspomniana przez S. Martirosjana godzina 10.00 oznacza próbę ponownego bombardowania miasta przez lotnictwo niemieckie i potwierdza w tym zakresie relacje moich rozmówców. Potwierdzenie w wywiadach znalazł również fakt brawurowego zdobycia miasta przez wojska I Frontu Ukraińskiego.
Powyższy artykuł stanowi próbę odtworzenia wydarzeń i atmosfery towarzyszącej wyzwoleniu miasta. Powołując się na treść 17 różnych relacji dążyłam do tego, aby ukazać fakty i zdarzenia towarzyszące tamtym dniom. Subiektywnej interpretacji zachodzących przemian, nieścisłościom dotyczącym dat, czasu i miejsca występowania poszczególnych wydarzeń starałam się sprostać porównując i przytaczając wypowie­dzi rozmówców.

Bożena Parada

SIERDZKI ROCZNIK MUZEALNY (Tom 5 - 1988)

THE LIBERATION OF WIELUŃ FROM THE NAZI OCCUPATION IN THE LIGHT OF ITS INHABITANTS RELATIONS


S u m m a r y
The 43rd anniversary of the liberation of Wieluń from the Nazi occupation passed on 19th January 1988. Basing on the relations of eyewitnesses I tried to describe Wieluń and its inhabitants just before marching in the Red Army and during this army liberation activities as well. To establish the precise datę of Wieluń liberation was a matter of argument. Some of my interlocutors were surę it took place at night between 17-18 January while others that at the following night. In my article I have adopted the latter datę. I tried to cope with a subjective version of the events at that night by confronting and referring to the relations of my interlocutors. According with Polish and Sovietic official references the Red Army marched in Wieluń in the antemeridian hours on 19th January.
--------------------------------------------------------------------------------
[1]K. Badziak, W. Kozłowski, Wyzwolenie ziemi łódzkiej. Styczeń 1945, Łódź 1980, s. 93.
[2]Archiwum Muzeum Ziemi Wieluńskiej w Wieluniu, sygn. MZW-AH-451, relacja Józefa Skupińskiego.
[3]Tamże, sygn. MZW-AH -452, relacja Stanisława Ruszkowskiego.
[4]Tamże, sygn. MZW-AH-454, relacja Edmunda Pytla.
[5]Tamże, sygn. MZW-AH-449, relacja Józefa Rabiegi.
[6]Tamże, sygn. MZW-AH-448, relacja Stanisława Kotlińskiego.
[7]Tamże, sygn. MZW- AH - 440, relacja Jana Kalinowskiego.
[8]Tamże, sygn. MZW- AH-449, relacja Józefa Rabiegi.
[9]Tamże, sygn. MZW-447, relacja Jana Serwana.
[10]Tamże, sygn. MZW- AH-450, relacja Stanisława Dygasa.
[11]Tamże, sygn. MZW- AH —453, relacja Stanisława Dudka.
[12]Tamże, sygn. MZW- AH-445, relacja Jana Helińskiego.
[13]Tamże, sygn. MZW-AH-446, relacja Stefana Zajączkowskiego.
[14]Tamże, sygn. MZW-AH-441, relacja Zygmunta Baranowskiego.
[15]Tamże
[16]Tamże, sygn. MZW-AH-440, relacja Jana Kalinowskiego.
[17]Tamże, sygn. MZW –AH-441, relacja Zygmunta Baranowskiego.
[18]Tamże, sygn. MZW-AH-452, relacja Stanisława Ruszkowskiego.
[19]Tamże, sygn. MZW-AH-444, relacja Zygmunta Mikołajczyka.
[20]Tamże, sygn. MZW-AH-443, relacja Aleksandra Przybylskiego.
[21]Tamże, sygn. MZW - AH - 454, relacja Edmunda Pytla.
[22]Tamże, sygn. MZW-AH-439, relacja Bolesława Nawrockiego; sygn. MZW-AH-438, relacja Jerzego Walknowskiego
[23]Tamże, sygn. MZW-AH-442, relacja Jana Perdka.
[24]Tamże, sygn. MZW-AH-443, relacja Aleksandra Przybylskiego.
[25]Tamże.
[26]B.Dolata, Wyzwolenie Polski 1944-1945, Warszawa 1971, s. 548.
[27]S.Martirosjan, Działania 73 Korpusu Piechoty 52 armii w operacji sandomiersko-śląskiej I Frontu Ukraińskiego, „Wojskowy Przegląd Historyczny" 1968, nr l, s. 230.
[28]K.Badziak, W. Kozłowski, op. cit.. s. 115-116.
[29]W.Kozłowski, Ofensywa styc2niowa 1945 r. na obszarze województwa łódzkiego [w:] Województwo łódzkie. 1919-1969. Studia i Materiały, Łódź 1971, s. 139.


Pozdr.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ak
Mieszczanin



Dołączył: 17 Lip 2007
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z daleka

PostWysłany: Śro 11:56, 26 Mar 2008    Temat postu:

Entsprechend dem Räumungsplan der deutschen Behörden, der eine Einteilung des Warthegaues in drei Zonen vorsah und auf Grund dessen
.............
Erst am 16. Januar wurde für das Gebiet östlich der Linie Kutno— Sieradz—Wielun die Räumung angeordnet, und auch dies zunächst nur für Frauen mit kleinen Kindern und für Kranke und Gebrechliche1). Diese Maßnahme stark behindert, und als am 18. Januar die Evakuierung der ganzen östlichen Zone des Warthegaues befohlen wurde, konnten aus diesem Gebiet bereits keine Züge mehr nach Westen fahren, da russische Truppen inzwischen Lodz erreicht hatten und die Eisenbahnstrecken Lodz—Posen, Kutno—Posen und die südliche Strecke Wielun—Lissa schon unterbrochen waren.........itd.itd....


Krotko. Niemcy podzielili Warthegau na trzy strefy.
W strefie polozonej na wschod od linii Kutno - Sieradz - Wielun na ewakuacje zezwolono 16.01 - poczatkowo tylko kobiety i dzieci.
Z Wielunia musial 16.01 odejsc ostatni pociag do Leszna z ok 3000 osobami.
Po zarzadzeniu calkowitej ewakuacji 18.01 w gre wchodzila tylko ucieczka
na piechote, powozami. Prawdopodobnie na miejsca w pociagach zalapaly
sie wylacznie kobiety i dzieci.

Wiecej na temat ucieczki Niemcow z Warthegau jest w dokumentacji
"Evakuierung aus dem Warthegau . Amtliche Berichte" - czy cos takiego...

pozdr


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Morgoth
Mieszczanin



Dołączył: 26 Sie 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Parcice / Wrocław

PostWysłany: Wto 18:52, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Dobrze, wiemy już jakie jednostki RKKA wyzwalały Wieluń. Teraz pytanie: z jakimi jednostkami niemieckimi walczyły? Podczas poszukiwań znalazłem kilka tropów i chciałbym mieć pewność co do nich. Posiada ktoś może bliższe informacje na ten temat?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
PJP
Cechmistrz



Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wieluń

PostWysłany: Sob 16:30, 20 Cze 2009    Temat postu:

Może nie dotyczy to bezpośrednio głównej intencji wątku, ale jest z tym pośrednio związane.
W książce Z. Chudego "Zbrodnie niemieckie..." znalazłem intrygującą informację. Po wkroczeniu wojsk radzieckich do Wielunia, przyjechało na tartak między Rudzką a Częstochowską (tam mieszkał Autor) kilkunastu radzieckich żołnierzy, a trzech na dość długo tam zakwaterowało. Byli to radzieccy "grabarze", których rolą była ekshumacja poległych na linii frontu żołnierzy radzieckich, których mieli pochować w... No właśnie, tu jest zagadka. Cytuję:
"Chować ich będą w jednym miejscu, wyznaczonym przez dowództwo. [...] W Wieluniu będą ich grzebać w parku koło dawnej cerkwi. Obszerny dół czeka już na zmarłych."
Nie wierzę, by -jeśli faktycznie był tam ktoś pochowany - nie czczono ich pamięci do późnych lat 70. A w tym miejscu, nie czczono! Czy zatem żołnierzy radzieckich tam pochowano, by później ich przenieść na cmentarz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Joker
Mieszczanin



Dołączył: 14 Paź 2007
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wieluń

PostWysłany: Pon 18:31, 26 Paź 2009    Temat postu:

Zatrzymani w piwnicy S. Zajączkowskiego własowcy, korzystając z zamieszania spowodowanego walkami, zaczęli pojedynczo uciekać. Przedsięwzięcie zostało udaremnione. Żołnierze radzieccy pełniący wartę na zewnątrz budynku zastrzelili wszystkich 35 własowców.

O ile mi wiadomo własowcy zostali pochowani w okopach w okolicach ul. Grabowskiej/boczna od POW/. W latach 80-tych, w czasie budowy domów przy tej ulicy wykopywano kości i fragmenty oporządzenia żołnierskiego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Leonidas
Z przedmieścia



Dołączył: 10 Cze 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:05, 26 Paź 2009    Temat postu:

PJP niedowierza o pochówku żołnierzy radzieckich koło byłej cerkwi. Potwierdzam. Tam była kwatera żołnierzy radzieckich usytuowana tuż przy chodniku od ul K. Przedmieście. Ekshumacji dokonano jeszcze w latach 47 może 48. Dokładnie już nie pamiętam.
Pytanie do Joker’a; Gdzie jest ulica Grabowskiego „boczna do POW”. Coś mi się wydaje, że to nie o tych żołnierzy chodzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jermar
Wójt



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wieluń

PostWysłany: Pon 23:26, 26 Paź 2009    Temat postu:

Leonidas napisał:
Cytat:
Gdzie jest ulica Grabowskiego „boczna do POW”. Coś mi się wydaje, że to nie o tych żołnierzy chodzi.


Jokerowi chodzi o ulice Grabowskiej (działaczka społeczna), ulica umiejscowiona w osiedlu domków jednorodzinnych. Mapka poniżej, link :

[link widoczny dla zalogowanych]

I tu sięgam do Twojej pamięci Leonidas, uliczka (osiedle) znajduje się w miejscu rowu przeciwczołgowego, wykopanego przez Niemców, przed cmentarzem ewangelickim . Z opowiadań starszych wiem, że w rowie tym w 1945 r. chowani byli żołnierze niemiecy, z pewnością również rozstrzelani własowcy. Czy wiesz coś na ten temat Question Question
Na ten temat prowadzona była już dyskusja na forum, spróbuje odnależć te wątki.

Pozdr.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Leonidas
Z przedmieścia



Dołączył: 10 Cze 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:18, 27 Paź 2009    Temat postu:

Pomyłka w nazwie ulicy wynika stąd, że nazw starych ulic już niewiele pamiętam, a nowych prawie nie znam, ale domyśliłem się, że jest to koło Ew. cmentarza.
Wydarzeń związanych z wykopem przeciw czołgowym przy ul. POW, w tedy Frietchofstrsse, nie byłem bezpośrednim świadkiem. Wiadomości te pochodzą z drugiej ręki bo z Niemiec do Wielunia powróciłem dopiero w maju 1945 roku, to jest prawie cztery miesiące po tych zdarzeniach, Jednak temat tego miejsca i wykopu był jeszcze na tyle żywy, że wiele dowiedziałem się nawet od samych moich rówieśników.
W poprzek pól przy ulicy POW), mniej więcej lekko na wschód od „Amerykanki”, potem skosem dalej między cmentarzem i ostatnim domem stojącym na końcu miasta należącym do Kubińskiego narodowości niemieckiej, aż prawie do toru kolejowego, ciągnął się wykopany głęboki rów przeciwczołgowy. (ten wykop jeszcze widziałem) Ulica POW nie została przekopana, ten skrawek pozostawiono na ostatnią chwilę zbliżającego się frontu. Pewnie zaskoczenie oddziałów radzieckich nie pozwoliło tej drogi przekopać lub zaminować. Wszyscy żołnierze niemieccy, którzy polegli w Wieluniu i okolicy przy wkraczaniu wojsk radzieckich, w tym pewnie też wspomniani Własowcy zostali pozwożeni i wypełniono tymi zwłokami ten rów przeciwczołgowy, lecz nie w całym rowie, lecz w części po lewej stronie ulicy POW, patrząc od strony miasta w stronę cmentarza ewangelickiego. Mniej więcej w odległości około cztery metry od ulicy, układano zwłoki na długości około sto metrów. Jak układano, czy pojedynczo czy warstwami tego nie wiem. Pamiętam tylko tyle, że około czterech lat, ten rów pomimo zasypania, zawsze odznaczał się tym, że zboże zasiane w tym miejscu, wyraźnie się odróżniało bujnym wzrostem. Właśnie jestem bardzo ciekawy jak poradzono sobie z resztkami tych poległych jeżeli tam pobudowano domy? Co zrobiono z tymi bądź co bądź resztkami ludzkimi? To jest też kawałek historii.
Jeżeli chodzi już o pełną ścisłość to ten rów jednak kopali Polacy –Niemcy tylko zebrali ludzi i przymusili do kopania [link widoczny dla zalogowanych] tu można znaleźć dwie fotki z kopania takich rowów w okolicy Wielunia.(panel 21)
Druga ścisłość to ta, że zbieranie poległych żołnierzy Wehrmachtu z okolic Wielunia, wprawdzie dokonywali Polacy, ale tę pracę bezpośrednio przy zwłokach wykonywali już Volksdeutsche, którzy z jakichkolwiek przyczyn nie uciekali przed frontem i zostali na miejscu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grzegorz Nowak (W)
v-ce Burmistrz



Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wieluń, a jakże :)

PostWysłany: Śro 10:44, 28 Paź 2009    Temat postu:

wspominany przez Leonidasa panel 21, cytat z w/w strony



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Joker
Mieszczanin



Dołączył: 14 Paź 2007
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wieluń

PostWysłany: Śro 11:18, 28 Paź 2009    Temat postu:

Leonidas napisał:
Właśnie jestem bardzo ciekawy jak poradzono sobie z resztkami tych poległych jeżeli tam pobudowano domy?

Z tego co pamiętam nikt sie nie zajął tym problemem. Prywatni inwestorzy nie byli zainteresowani bo jakiekolwiek prace ekshumacyjne wstrzymywałyby by budowę. Władze też nie bo nie był to jeszcze okres gdy z szacunkiem podchodzono do szczątków okupanta. Pewnie część pochowanych tam jeszcze leży.
Kiedys rozmawiałem/korespondowałem na ten temat z jakims panem z Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie ale się nie odezwał


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Leonidas
Z przedmieścia



Dołączył: 10 Cze 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:05, 08 Sty 2010    Temat postu:

Okazuje się, że zainteresowane służby w Niemczech, doskonale znają problem pochowanych żołnierzy Wehrmachtu w Wieluniu. Oto jaką odpowiedź otrzymałem w tej sprawie.

In unseren Unterlagen sind für den Ort Wielun 64 namentlich bekannte deutsche Soldaten verzeichnet.
Es ist uns bekannt, dass die dort gefallenen Soldaten in einem Panzergraben bestattet wurden. Da das Gelände mittlerweile bebaut ist, besteht leider keine Möglichkeit mehr diese Soldaten zu exhumieren, um sie auf einen Soldatenfriedhof des Volksbundes zu überführen. Dies wurde durch unseren Umbettungsdienst bereits geprüft.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
m4a1
Z przedmieścia



Dołączył: 19 Lis 2008
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wieluń

PostWysłany: Śro 19:52, 28 Kwi 2010    Temat postu:

Pozwole odkopac.. temat rowu na tyle ciekawy że rozejrzałem sie w terenie, nieco poweszyłem. Ale za chiny nie mogę znalesc meiscja gdzie był ten rów :/ Poszukiwania rozpocząłem od przeszukania terenu za cmentarzem ewangelickim. Z gotowym do pracy wykrywaczem i checiami zabrałem sie do poszukiwań. Z tego co mi wiadomo, było tam kółko rolnicze. I od razu znaduja sie pozostałości po maszynach. Ogółna nic nie warta drobnica. (przemilcze). Zapytają niektórzy po co szukam z wykrywaczem? Otóż możę jak znajdą sie jakies szczątki, to ktoś zainteresuje sie losem tych żołnierzy?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Joker
Mieszczanin



Dołączył: 14 Paź 2007
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wieluń

PostWysłany: Nie 10:57, 02 Maj 2010    Temat postu:

[quote="m4a1"]Poszukiwania rozpocząłem od przeszukania terenu za cmentarzem ewangelickim. quote]

Powinieneś szukać na terenie osiedla domków jednorodzinnych przy ul. Grabowskiej. Ale kto Cię tam wpuści?
W czasie budowy tego osiedla były wykopywane szczątki - pasy, buty, itp.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
m4a1
Z przedmieścia



Dołączył: 19 Lis 2008
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wieluń

PostWysłany: Pon 15:22, 03 Maj 2010    Temat postu:

Z opisow w postach wyzej wychodzi że rów ciagnął sie do samej POW. Czyli gdziesz musiala byc ta czesc blizej niz na osiedlu domków. Moze ktoś mógłby sporzadzić mapke z linią tego okopu? A może ktoś byłby chętny na taką mini wyprawę ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Historia Wielunia Strona Główna -> Historia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin